Odkrycia kosmetyczne ostatnich tygodni.
Post miał pojawić się wczoraj, ale dopadło mnie wstrętne choróbsko. Może nie pociągam nosem, nie łzawię, czy kaszlę, jednak brak mi sił i jest mi momentami przeraźliwie zimno. Stwierdzam teraz, że lepiej pasuje w tym przypadku zmęczenie wywołane przesileniem?
Dzisiaj jednak nie o tym. W ciągu ostatnich 5 tygodni całkiem przypadkowo odkryłam kilka kosmetyków, które swoim działaniem całkowicie mnie oczarowały, a ich ceny są przyjazne dla portfela - czyt. kosztują mniej niż 20 zł.
Chusteczki do demakijażu Bebeauty dla wielu z Was nie są zapewne niczym odkrywczym. Niestety, choć teraz już stety, dane mi było dopiero teraz poznać ich świetne właściwości. Produkt jest bardzo tani (o ile dobrze pamiętam kosztuje 3,50 zł) i zawiera 25 sztuk. Demakijaż jest bardzo szybki, dokładny i bezproblemowy ze względu na to, że chusteczka jest znacznych rozmiarów i nasączona odpowiednią ilością preparatu.
Nigdy nie sądziłam, że odpowiedni żel pod prysznic może tak znacząco wpłynąć na kondycję skóry. Po kremowy mus firmy Dove sięgnęłam skuszona promocyjną ceną i przyjemnym zapachem. Już po pierwszym użyciu moja skóra była zdecydowanie bardziej miękka i nie domagała się szybkiego nawilżenia. Po niemal 2 tygodniach z tym produktem mogę śmiało napisać, że nie odczuwam potrzeby wcierania w skórę balsamu/masła, bo jest ona sama z siebie odpowiednio nawilżona.
Wspominałam już o suchym szamponie z Batiste. Egzemplarz, który dzisiaj prezentuję jest od poprzednika zdecydowanie lepszy. Nie chodzi mi o wrażenia zapachowe lecz o zabarwienie produktu. Wersja dla brunetek posiada delikatny brązowy kolor, niwelując w ten sposób problemy ze źle wyczesanymi białymi plamami.
Przy okazji postu o preparacie do demakijażu oczu z Avonu wspomniałam, że wypadają mi rzęsy. Postanowiłam temu zaradzić i pokierowałam swoje kroki do apteki. Do wyboru były dwa produkty - droższy i tańszy. Zgadnijcie na jaki się zdecydowałam? Oczywiście, że na tańszy ;) I absolutnie nie żałuję zakupu. Problem z wypadającymi rzęsami zniknął już po tygodniu stosowania aktywnego serum z L'biotica, a na dodatek odnoszę wrażenie, że są one zdecydowanie grubsze i bardziej podwinięte. A wszystko za niecałe 15 zł ;)
Moje usta w tym roku zaczęły manifestować swoją obecną domagając się większej uwagi. Dlatego też postanowiły... przesuszać się. Nie pomagały prośby, groźby czy pomadki ochronne. Jakiś czas temu będąc w aptece natrafiłam na ogromną kolejkę, dlatego miałam sporo czasu na rozglądanie się po przeszklonych półkach. Zauważyłam niepozorne małe opakowanie, na którym napisano wszystko to, czego aktualnie potrzebowałam. Kupiłam więc regenerujący balsam do ust firmy L'biotica, zaczęłam stosować i po 2 dniach po suchych skórkach nie było ani śladu. Aplikacja raz na dobę w zupełności wystarczy dla utrzymania ust w dobrej kondycji. Ja dodatkowo napiszę, że wszelkiej maści szminki i pomadki wyglądają na tym balsamie re-we-la-cyj-nie! ;)
Jeśli znacie te produkty, koniecznie dajcie znać w komentarzu jak sprawdziły się u Was ;)
Pozdrawiam,
Kasia
szampony Batiste bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa również :) Świetny 'wynalazek' :)
UsuńMiałam to serum to rzęs i rzeczywiście je wzmacnia, ale jakiegoś efektu wow nie robi niestety :<
OdpowiedzUsuńNa efekty wow u mnie jeszcze za wcześnie, producent sugeruje, że należy stosować serum przez co najmniej 30 dni. PO tym czasie na pewno napiszę to i owo na jego temat ;)
UsuńNie miałam nic z tego co pokazałaś ;p Ciekawi mnie ta odzywka do rzęs!
OdpowiedzUsuńJak na razie spisuje się całkiem dobrze :) Więcej napiszę na jej temat za jakiś czas ;)
Usuńjakiś czas temu kupiłam preparaty L'biotica do pielęgnacji rzęs w Biedronce w zawrotnej cenie ok 5 zł/szt :) może efekt nie jest spektakularny, ale widzę znaczną poprawę kondycji rzęsek :))
OdpowiedzUsuńteż lubię takie zakupy w wersji economy :D
Ej, przepłaciłam jak tak! :P
UsuńA kto nie lubi? Zawsze zostaje więcej środków na zakup...nowego lakieru do paznokci :D
Znam chyba tylko suchy szampon batiste :) to chyba jedyny, którego mogę używać, reszta bardzo bieli moje włosy ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Nawet Cherry blossom (?) ma tendencję do bielenia, a ten? No cudo! :)
UsuńŻadnego z tych kosmetyków jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJeśli chciałabyś wypróbować, to serdecznie polecam :)
UsuńSzampony Batiste i żele Dove bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa od niedawna również ;)
Usuńchusteczki bebeauty mam i lubie:)
OdpowiedzUsuńJestem nie w temacie :( ale wspieram Cię w chorobie bom sama chora:( zdrówka ;)
OdpowiedzUsuńOj, zdrówko sie przyda :) Również zdrowiej :)
UsuńJedynie znam szampon suchy ;))
OdpowiedzUsuńNo to 4 produkty do 'odkrycia' przed Tobą ;)
UsuńMuszę koniecznie kupić tą wersję Batiste. Original doprowadza mnie do szału, bo wyglądam na bardziej siwą niz jestem :p
OdpowiedzUsuńOJ, skąd ja to znam :) Ta wesja jest pod tym względem świetna- zupełnie nie bieli :)
UsuńL'biotica miałam ale jakoś nie działało to serum na moje rzęsy :)
OdpowiedzUsuńJednak co osoba, to opinia ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ciekawa jestem jak sprawdzą się u mnie te chusteczki. :P
OdpowiedzUsuńWiele osób je poleca - może i Tobie będą służyć ;)
UsuńMuszę zamienić swój Batiste na tą wersję :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam.
OdpowiedzUsuńBatiste miałam i byłam zadowolona, nawet na ciemnych włosach dawał radę i białych śladów nie zostawiał, Twojej wersji jeszcze nie miałam, na razie takiego szamponu nie potrzebuję, a i chusteczki miałam, starą wersję i jakoś takoś nie bardzo, ale kupię znów bo się pojawiły w B ;)
OdpowiedzUsuńten Batiste dla brunetek muszę koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam do ust, był fajny, ale i tak moim numerem jeden jest Carmex ;D
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować ten suchy szampon Batiste, wszędzie nim kuszą :D Z tego miałam tylko te chusteczki z Biedronki :p Pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuń