Avon, krem do pielęgnacji skórek z kwasami AHA i witaminą E
Od kiedy zaczęłam traktować zdobienie paznokci bardziej poważnie, pielęgnacja paznokci i skórek stała się dla mnie bardzo istotna. Nie ma nic gorszego niż pięknie wykonane manicure i przesuszone, odstające skórki. Dzisiaj postanowiłam napisać kilka słów o produkcie, który ma to zjawisko zniwelować.
"Znakomite rezultaty już po 7 dniach! Opracowany z wykorzystaniem alfahydroksykwasów, które pozwalają zlikwidować twardy naskórek. Przywraca odpowiedni poziom nawilżenia dzięki wyciągowi z aloesu i witaminie E. Zapobiega twardnieniu, strzępieniu i przesuszeniu skórek oraz zapewnia im czasową ochronę.
Przez pierwszych 7 dni wmasowywać niewielką ilość kremu w oczyszczone skórki 1 do 3 razy dziennie. Dla utrzymania rezultatów aplikować co najmniej raz dziennie."
Nigdy nie miałam większego problemu ze skórkami, dlatego stosuję krem jedynie raz dziennie, na noc. Po 2 tygodniach regularnego stosowania zauważyłam, że skórki są bardzo nawilżone, a przez to praktycznie niewidoczne. Produkt posiada delikatny, ledwie wyczuwalny, owocowy zapach. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Konsystencja kremu nie jest ani za gęsta, ani za rzadka. W zasadzie mogłam od razu napisać, że jest w sam raz ;)
Krem zapakowany jest w wygodne opakowanie zakończone dzióbkiem, który pozwala na precyzyjnie zaaplikowanie produktu.
Cena: od 10 do 25 zł
Pojemność: 15 ml
Dostępność: konsultantki Avon, strona internetowa firmy
Z produktu jestem zadowolona na tyle, że zdecydowanie ograniczyłam stosowanie oliwki do skórek.
Miałyście styczność z tym preparatem? Jak sprawdził się u Was?
Pozdrawiam,
Kasia
Też bardzo dobrze się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zachęciłaś mnie do zamówienia.
OdpowiedzUsuńW promocyjnej cenie - polecam :)
UsuńNie znam tego produktu, ale wygląda całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńW tej chwili najlepszymi przyjaciółmi moich skórek są Wibo i Sephora ;-) O jednym i drugim muszę napisać na blogu coś więcej w najbliższym czasie ;-)
Nie znam tego produktu, generalnie trzymam się ulubieńców - żelu Sally Hansen i olejkow, oraz masła shea (a od niedawna masełka burt's bees). Moje skórki i tak mimo pielęgnacji wyglądają niespecjalnie fajnie, ale już mi się nie chce bardziej z tym walczyć, bo przy mojej pracy to syzyfowe prace.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku praca nie sprzyja ładnym skórkom. Jednak odpowiednia pielęgnacja sprawiła, że stały się odporniejsze na przesuszenia :)
UsuńNie znam tego kosmetyku :) W ogóle sobie uświadomiłam, że ja kompletnie nie dbam o swoje skórki :(
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz z nimi problemu, nie musisz :)
UsuńJa bardzo dawno nie miałam nic z Avonu:)
OdpowiedzUsuńU mnie Avon gości regularnie :P
Usuń