Lustrzany kameleon i cieniowane stemple, czyli próba przemycenia pyłku na zwykły lakier
Wspominałam nie raz, że zastanawiam się nad lakierami hybrydowymi. Głównie ze względu na pyłki, które od jakiegoś czasu zaczęłam gromadzić. Zanim jednak zdecyduję się na tak drastyczne kroki staram się przemycić każdy z możliwych efektów w tradycyjnym manicurze :)
Efekt na zdjęciach jest niemal niewidoczny. Starałam się jak mogłam, jednak aparat go spłaszcza. Oczywiście lustro nie jest tak intensywne jak na hybrydzie, jednak nadal przyciąga spojrzenia :)
Pierwszy raz zdecydowałam się na cieniowane stemple, bo cieniowane tło było dla mnie niewystarczające ;) Przyznam nieskromnie, że efekt końcowy bardzo mi się podoba, a delikatny kameleon dodaje całości trójwymiarowości :)
Gradient wykonałam czernią Eveline (Minimax 192) oraz bielą Avon (French Tip White). Na pozostałych paznokciach gości szarość Yves Rocher (81 Gris Armoise), która kryje po jednej warstwie.
Od ponad tygodnia nie mam czasu na blogowanie i zaglądanie do Was. Dzisiejszy wpis powstaje w biegu, stąd oszczędność w słowach, którą (mam nadzieję) choć w jakimś stopniu wynagrodzi Wam filmik ;) Serdecznie zapraszam na mój kanał YT (klik).
Pozdrawiam,
zabiegana Kasia
Zdobienie bardzo ładne, ale tego pyłku rzeczywiście nie widać na zdjęciach :(
OdpowiedzUsuńCałość bardzo fajna, chociaż rzeczywiście na zdjęciach pyłku nie widać
OdpowiedzUsuńŚliczne zdobienie,ale to prawda pyłek nie jest widoczny na zdjęciach:/
OdpowiedzUsuńCiekawa stylizacja, ale pyłku niestety nie widać. :(
OdpowiedzUsuńCałość wygląda super!
OdpowiedzUsuńJa już się przełamałam do hybrydy właśnie ze względu na pyłki :D
Bardzo fajne zdobienie :)
OdpowiedzUsuńfajnie sie prezentuje
OdpowiedzUsuńPomysłowe to zdobienie! Podoba mi się to jak się prezentuje ;-)
OdpowiedzUsuń