Delikatne, koronkowe zdobienie z Heanem, Inglotem i Moyra
Po szaleństwach z holo pyłkami i lakierami, pora na bardziej stonowane zdobienie. Postanowiłam sięgnąć po lakiery, których jeszcze nie używałam.
Bazą zdobienia jest fioletowy lakier firmy Inglot (388). O tym, że fioletowy kolor uwielbiam wspominałam nie raz - poniższy egzemplarz kupiłam bez chwili zastanowienia. Takiego odcienia jeszcze w swojej kolekcji nie miałam. Emalia kryje po dwóch warstwach, stosunkowo szybko wysycha i długo utrzymuje się na paznokciach (tydzień). Za buteleczkę widoczną na poniższym zdjęciu musicie zapłacić 26 zł/15ml na stoisku firmowym.
Postanowiłam delikatnie rozjaśnić fiolet - dodać trójwymiarowości zdobieniu, dlatego sięgnęłam po maluszka z Hean. Odcień 904 z serii I love Hean, to przyjemny beż z różową domieszką. Efekt rozbielenia, widoczny przy wolnym brzegu paznokcia osiągnęłam nakładając dwie cienkie warstwy gąbeczką do makijażu. Maluszek widoczny na poniższym zdjęciu kosztuje 4,99 zł/ 6 ml w sklepie internetowym producenta.
Na tak delikatnym tle pojawiła się delikatna koronka z płytki Moyra, Lacelove2, który odbiłam białym lakierem do stempli Born Pretty Store.
Zdobienie ogromnie mi się podobało, od czasu do czasu i ja lubię 'odpocząć' od szaleństw na paznokciach :)
Pozdrawiam,
Kasia
Piękne zdobienie :)
OdpowiedzUsuńPiękne i subtelne. :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam koronki. Sama mam teraz na paznokciach czarna: )
OdpowiedzUsuńOj też mi się zdarzało, że lakieru od czasu kupna nie używałam wiele miesięcy, ale nie wiem czy aż rok się zdarzyło :D Bardzo ładne zdobienie :)
OdpowiedzUsuńMoje lakiery też często czekają dłuuugo zanim się pojawią na paznokciach i na blogu ;)
OdpowiedzUsuńdelikatne i dziewczęce zdobienie super
OdpowiedzUsuńŚliczne =)
OdpowiedzUsuń