Ulubieńcy października
Zauważyłam, że polubiłam nie tylko czytać, ale i tworzyć posty, które podsumowują kończący się miesiąc. Dzisiaj zajmę się kosmetykami, których żywot nie został jeszcze zakończony, czyli ulubieńcami miesiąca października.
Zacznijmy od kosmetyków do makijażu. W tym miesiącu najczęściej sięgałam po podkład w musie firmy Avon. Choć nie ma fenomenalnych właściwości kryjących, daje bardzo naturalny efekt. Wyrównuje koloryt skóry, ale jej nie zakrywa. Więcej napiszę przy okazji recenzji :)
Moje 'zacofanie' przyczyniło się do tego, że długo nie sięgałam po bardzo dobry kosmetyk. Mowa o bohaterze ostatniego wpisu, czy tuszu Curling Pump Up od Lovely. Zainteresowanych odsyłam do notki.
Skoro opisuję produkty ze szczoteczką wspomnę o żelu z Oriflame, który zdecydowanie podniósł jakość i trwałość mojego makijażu brwi. Włoski są ujarzmione i bardzo długo 'na swoim miejscu' :)
Szminka z Eveline przechodzi swój 'renesans'. Od momentu wygrzebania jej z czeluści kosmetyczki sięgam po nią bardzo często. Zdetronizowała nawet Dazzling Berry z Avonu, którą byłam zachwycona (klik).
Do poprawek bądź w dni, w których intensywnie różowe usta nie wchodziły w grę, sięgałam po błyszczyk z firmy Pierre Rene z serii Juicy o zapachu coli :) Świetnie się prezentuje, a na dodatek ten zapach <3 (tak, zdziecinniałam :P)
Niedawno skończyło mi się mydło "Pani Walewska", które służyło mi do wieczornego oczyszczania twarzy. Już przymierzałam się do zakupu kolejnego, gdy w moje ręce wpadł głęboko oczyszczający kremowy żel do mycia twarzy firmy Clean&Clear. Napiszę tyle: świetnie oczyszcza i przyjemnie chłodzi skórę :)
W poprzednich ulubieńcach pokazałam Wam mój 'poranny' tonik, w tych zaprezentuję 'wieczorny'. Wciąż poszukuję idealnego zamiennika płynu złuszczającego z Clinique i jestem na dobrej drodze. Produkt przeciw wypryskom z kwasem salicylowym firmy Avon oczyszcza i utrzymuje w ryzach moją kapryśną cerę. Od około miesiąca mam mniej wyprysków, a skóra staje się gładsza.
Masło do ciała Amazonia to stosunkowo nowy nabytek, ale już zdołał mnie zauroczyć. Ma przyjemny trawiasto-owocowy zapach, dobrze nawilża i było tanie. Jedyny minus to dostępność- seria została wycofana...
Ostatnim pielęgnacyjnym produktem jest masełko z Nivei, które przewija się co jakiś czas na blogu. Moje usta bardzo się z nim polubiły :)
Kolej na zapachy :) Z całej gromadki flaszek wybrałam trzy, po które sięgałam z przyjemnością. Pierwsze dwa pochodzą z firmy Avon, a są to: Eternal Magic Enchanted oraz Today. EME jest bardzo słodkim, pudrowym zapachem z delikatną domieszką nut drzewnych. Today jest każdemu znany, więc nie ma się nad czym rozpisywać ;)
Amor Amor Absolu Cacharela opisywałam przy okazji wpisu o jesiennych zapachach. Bardzo słodki, czekoladowy, idealny na chłodne dni :)
Znacie kosmetyki, które przedstawiłam? Jak spisały się u Was?
Pozdrawiam,
Kasia
Znam masełko do ust i tusz. Generalnie go polubiłam, mógłby się tylko mniej osypywać ;)
OdpowiedzUsuńTak, pisałaś już o tym małym defekcie poprzednio :)
UsuńTeż bardzo lubię ten podkład w musie ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest! Mój egzemplarz powoli się kończy, będę musiała go odkupić :)
UsuńBardzo lubię ten tusz do rzęs, reszty nie znam ;)
OdpowiedzUsuńTusz pozytywnie mnie zaskoczył :)
Usuńto masło amazonia musi być super!
OdpowiedzUsuńJest, jest :)
Usuńnie miałam jeszcze nic z Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńNa rynku pełno jest kosmetyków, więc się nie dziwię ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie Amor Amor Absolu,miałam kiedyś ale Elixir Passion i kochałam <3 Eternal Magic Enchanted też lubiłam,już dawno wycofali...poza tym lubię niezmiennie żółty tusz Lovely :)
OdpowiedzUsuńAmor jest rewelacyjny :) EME miałam zachomikowane, teraz stwierdziłam, że pora zużyć ;P
UsuńBardzo lubię masełka Nivea :) A tusz z Lovely znam, ale nie z własnego doświadczenia:D
OdpowiedzUsuńMasełka z Nivea są niezastąpione ;)
UsuńTusz Lovely bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJak większość bloggerek ;)
Usuńuważaj na ten tusz bo podobno przez niego po jakimś czasie mogą rzęsy zacząć wypadać : c
OdpowiedzUsuńNa serio? Kurczę, trochę mnie nastraszyłaś!
UsuńU mnie się ten tusz niestety nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńCzyżby defekt o którym wspomniała Rarity?
UsuńNiestety nie miałam do czynienia z żadnym z kosmetyków które pokazałaś w poście, jednak duużo dobrego słyszałam o masełkach do ust Nivei ;)
OdpowiedzUsuńMasełka są świetne, wiele dziewczyn je chwali ;)
Usuńja również bardzo sobie chwale ten podkład od Avon i żel do mycia twarz od Clean&Clear :)
OdpowiedzUsuńPodkład jest rewelacyjny :)
UsuńJak pierwszy raz użyłam maskary Pump Un pomyślałam, za słaby efekt, ale teraz bardzo ja polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa po pierwszym użyciu byłam oczarowana ;)
UsuńCałkiem spora gromadka ulubiencow :) Bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńTak, troszkę tego jest :)
UsuńNie znam Twoich ulubieńców ale wygląda na to, że zebrałaś porządną grupę :-)
OdpowiedzUsuńWszytkie produkty to najlepsi z najlepszych :)
UsuńLubię to masło :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że znika w ekspresowym tempie...
Usuńciekawi mnie ten podkład w musie, choć nie przepadam za marką byłabym skłonna go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPodkład mogę z czystym sumieniem polecić :) Niedługo pojawi się osobny wpis na jego temat :)
UsuńTusz Lovely też bardzo lubię już od dawna, a malinowe masełko do ust Nivea mam w zapasach :)
OdpowiedzUsuńTusz pozytywnie zaskakuje :) Masełko dodatkowo pięknie pachnie :)
UsuńTeż ubię ten tonik z Avonu :)
OdpowiedzUsuńTonik sprawdza się u mnie bardzo dobrze i zaczynam widzieć w nim potencjalny, stały punkt w mojej pielęgnacji twarzy :)
UsuńDużo dobrego o tym tuszu słyszałam : )
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPerfum Amor Amor uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJest cudowny! :)
UsuńObecnie używam tego masełka z Nivea, ale nie specjalnie go lubię ;/
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdza, na noc jak znalazł :)
UsuńZnam tylko tusz i masełko, ale akurat masełka nie lubie;)
OdpowiedzUsuńNie sprawdza się?
Usuń