Pionowy gradient, czyli zdobienie imitujące manicure hybrydowy :)

Dzisiejsze zdobienie wykonałam już jakiś czas temu, jednak dopiero teraz doczekało się swoich 5 minut na blogu. Wykonanie jest niezwykle proste, a uwierzcie mi lub nie, zebrało wiele komplementów. Zostałam nawet posądzona o przerzucenie się na hybrydy ;)

Mój obecny kształt bardzo mi odpowiada z dwóch względów: pierwszy, typowo praktyczny - płytka, w moim przypadku, nie ulega tak łatwo wypadkom (złamania, rozdwojenia, itp. ). Drugi argument "za"? Zdobienia wyglądają estetyczniej - wiele osób komplementując zdobienia uważa, że mam wykonany manicure hybrydowy. 

Przejdźmy jednak do sedna sprawy, czyli zdobienia. Zdecydowałam się na pionowy gradient w pastelowych kolorach. Wykorzystałam 4 lakiery. Pierwszym z nich jest Revlon ColorStay odcień Provence, czyli rozbielony fiolet.

Drugi lakier to produkt Avonu przeznaczony do french manicure. W tym miejscu chciałabym napisać, że dodałam brokatową mgiełkę z Golden Rose, której nie uwieczniłam na fotografii ( Miss Selene, 164 - transparentna baza z drobinkami zmieniającymi kolor od żółtego do niebieskiego).

Niebieski fiolet, czyli lakier Quiz z serii Safari (numer się wytarł) i zieleń z miętowymi drobinkami (Avon, Nail Pro+, Honeydew Dazzle) znalazły się na paznokciach palców serdecznego i małego. 

Wykonanie jest banalnie prostym do wykonania gradientem. Idea została uwieczniona na TYM filmie. Planuję nagrać nowy w lepszej jakości - nie zwracajcie uwagi na niedociągnięcia starego ;) 

Pozdrawiam,

Kasia