Pomadkowo: Avon, UCR - prezentacja 6 odcieni
Jakiś czas temu zamówiłam 8 próbek pomadek z nowej (wtedy) serii UCR. Przedstawiłam Wam na początek dwa, najbardziej intensywne kolory (Berry Berry Nice oraz Sangria), a dzisiaj przyszedł czas na pozostałe. A zatem, bez przedłużania, zaczynamy ;)
1. Blush Nude to typowy, jasny odcień 'nude' z delikatną nutką różu, bez drobinek, o satynowym wykończeniu. Bardzo przypomina pomadkę z Golden Rose 98 (porównanie kolorów na ręce), jednak aplikacja jest zdecydowanie bardziej przyjemna. Nie wysusza ust i utrzymuje się do 3 godzin (bez jedzenia).
2. Iced Coffee to również kolor 'nude' z ta tylko różnicą, że jest odrobinę ciemniejszy od opisywanego wyżej odcienia. Na próżno szukać w nim nut różu, w tym przypadku szminka ma domieszki beżu. Wykończenie nie jest satynowe, posiada delikatne drobinki, które ładnie odbijają światło. Trwałość identyczna jak u Blush Nude.
3. Tosted Rose to pomadka w kolorze lekko przybrudzonego różu z domieszką beżu. Idealna do codziennego makijażu, bardzo neutralna. Posiada satynowe, błyszczące wykończenie. Szminka pozbawiona jest drobinek. Utrzymuje się na ustach podobnie jak dwa opisywane powyżej odcienie.
4. Knockout Pink. Ciemniejsza siostra Tosted Rose. Kolor to intensywny róż, jednak utrzymany w neutralnej palecie. Szminka posiada delikatne drobinki. Dziewczyny o typie urody "Śnieżki", a obawiające się czerwieni powinny zwrócić na nią uwagę. Przypomina trochę Eveline Aqua Platinum .
5. Frostiest Mauve. Kolor bardzo jasny, półtransparentny, podkreślający żółte pigmenty (uwaga na zęby). Z pewnością jest to odcień 'mauve', jednak niemiłosiernie wyblaknięty i z drobinkami, które tworzą szron na ustach. Trwałość mizerna- około 1 godziny, następnie kolor ulatnia się pozostawiając po sobie jedynie brokat. W moim odczuciu wygląda trupio (przynajmniej na mnie).
6. Hibiskus- 'szminka hit' cytując digitalkę ;) Żywy, intensywny, nieco żarówiasty róż- to najlepsze określenie koloru. Wykończenie jest całkowicie satynowe, kremowe. Zauważyłam, że odcień 'wchodzi' w naskórek i delikatnie go barwi- poprawia to zdecydowanie trwałość koloru.
Uff... Dobrnęłyśmy do końca ;) Jeśli chodzi o moich faworytów to są nimi z pewnością: Tosted Rose, Iced Coffee, Knockout Pink oraz Hibiscus. Być może w najbliższym czasie kupię pełnowymiarowe opakowanie jednego z tych kolorów.
Które z zaprezentowanych odcieni są Waszymi faworytami? A może inny odcień skradł najpierw Wasze usta, a potem i serce? :)
Pozdrawiam,
Kasia
Iced Coffee chyba najbardziej bezpieczny i ciekawy kolor dla mnie :) próbowałam Hibiskusa ale jak dla mnie jest zbyt żywy, na większe okazje ok ale na co dzień stawiam na nudziaki :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje ;)
Usuńciekawe kolorki, jak dla mnie każdy nadaje się na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńNa upartego- pewnie :) Choć ja z frostiest mauve spasowałabym, jest strasznie trupi ;)
Usuń